piątek, 19 grudnia 2014

Strzeż się elitaryzmu

 Urok Elitarnej Grupy 
Autor Rusty Entrekin 

 W ciągu ostatnich kilku lat, pojawił się w niektórych grupach kościoła domowego niepokojący trend skierowany w stronę elitaryzmu. Wydaje się, że jest to wspólna pokusa, która jest obecna sama w sobie we wszystkich chrześcijańskich grupach, jest to dolegliwość, która wpływa również na niektóre instytucjonalne kościoły. Jak powiada 1 Kor. 10:13: "Pokusa nie nawiedziła was większa od tej, która zwykła nawiedzać ludzi".
Elitarna grupa może przyjmować różne formy. Czasami jest oparta na kłamstwie, które pompuje ego. Rasizm jest tego przykładem. Lecz grupy chrześcijańskie, zazwyczaj nie popadają w coś tak oczywisty sposób złego. Zazwyczaj, ludzie są zwiedzeni przez takie formy elitaryzmu, które wymagają stwierdzenia częściowej prawdy, lub nawet prawdy.

Z pewnością, powinniśmy ogłaszać i praktykować to, co jest prawdziwe. Nie wolno ignorować ważnych biblijnych prawd, lecz gdy towarzyszy temu jakiś elitarystyczny motyw, wtedy do stwierdzeń prawdy dołącza się pełne zadowolenia poczucie wyższości i sekciarstwo. Przekazywane jest posłanie (odpowiednim tonem głosu, słowem i praktyką), które mówi, że "my jesteśmy lepsi od was", lub "my mamy uprawnienia, a wy nie". Oto kilka przykładów tego, w jaki sposób bilijne prawdy, lub częściowo prawdy są związane z elitaryzmem:

  • "W Nowym Testamencie kościoły spotykały się w domach. Dlaczego, miałbym stawiać swoją nogę w budynku kościelnym? Nie byłem tam przez ostatnie 20 lat'' (Ukryte przesłanie: "Nic wystarczająco wartościowego tam się nie dzieje, co by zasługiwało na moją obecność".)
  • "(...) Tak, lecz znasz ______ ? (Może tu sobie wstawić dowolne nazwisko). On jest najwspanialszym nauczycielem Biblii, jakiego kiedykolwiek spotkałem.''(Ukryte przesłanie: "Jeśli nie idziesz za naszym liderem, błądzisz".)
  • "Większość kościołów jest skoncentrowana na Biblii, lecz nasz - na Chrystusie". (Ukryte przesłanie: "albo postępujesz zgodnie z Biblią, albo z Chrystusem. My jesteśmy wśród tych kościołów, które naprawdę idą za Jezusem".)
  • "Większość kościołów nadaje sobie nazwy wymyślone przez człowieka, są zatem sekciarscy i powinniśmy ich unikać. My sami nazywamy siebie Kościołem Jezusa Chrystusa (lub coś podobnego). Jeśli nie wyznajesz, że jesteś w kościele Jezusa, to znaczy, że jesteś poza nim". (Ukryte przesłanie: jeśli nie jesteś w naszej grupie to nie jesteś częścią prawdziwego kościoła!)
  • "W Nowym Testamencie kościoły były zakładane przez  apostołów. Jeśli wasz kościół powstał w inny sposób, to obawiam się, że źle wystartował. Bardzo źle się dzieje, że nie ma wielu takich ludzi wokół nas. Niemniej jednak jest u nas kilku wyszkolonych w zakładaniu kościołów, którzy mogą do was przyjechać i pomóc wam". (Ukryte przesłanie:: "Tylko my dobrze rozumiemy, jak uruchomić kościół!")
Wiele chrześcijańskich elitarnych grup zaczęło się, gdy ktoś rozeznał, co najmniej częściowo, jakąś wielką biblijną prawdę i zaczął jej nauczać. Niestety przeciwnik nasz, Szatan i jego demony, nie siedzą bezczynnie, gdy my rozpoznajemy biblijne prawdy. W rzeczywistości, takie okoliczności są okazją do jeszcze bardziej zaciętej walki przeciwko nam. Samo zdanie sobie sprawy z prawdy nie unieszkodliwia pragnień naszej upadłej natury, które są przeciwne Duchowi.
Jeśli Szatan nie może użyć oczywistego fałszerstwa przeciwko nam, to przeinaczy prawdę, lub postara się abyśmy ją źle użyli. Aby to rozpoznać, należałoby przyjrzeć się pokuszeniom Jezusa na pustyni. Zobaczymy wtedy, że Szatan próbował kusić Jezusa biblijnymi wersetami! Tak więc, gdy wydaje nam się, że stoimy prosto,  gdy odkryliśmy biblijną prawdę (np. nowotestamentowy sposób  spotykania się kościoła), musimy uważać :
Kto mniema, że stoi niech baczy, by nie upadł (1Kor 10:12).
Bądźcie trzeźwi, czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, chodzi wokoło jak lew ryczący, szukając kogo by pochłonąć. Przeciwstawcie mu się, mocni w wierze, wiedząc, że te same cierpienia są udziałem braci waszych w świecie (1Ptr. 5:8-9).
W jaki sposób Szatan i jego upadli aniołowie i/lub nasze upadłe natury kuszą nas do błędnego traktowania prawdy? Oto kilka sposobów:
  • Możemy być kuszeni do wyciągania nielogicznych wniosków z prawdy.
  • Możemy być kuszeni do wypaczenia czy nadmiernego rozdymania jednej prawdy kosztem innych prawd.
  • Możemy niewłaściwie używać prawdy, aby promować swoje własne, egoistyczne cele i ambicje
  • Możemy skłonić się ku elitaryzmowi - co jest właśnie naszym tematem - stając się człowiekiem napompowanym, ponieważ widzimy prawdę, której inni nie widzą lub dlatego, że robimy pewne określone rzeczy bardziej biblijnie niż inni.
Jednym z najbardziej subtelnych przykładów elitaryzmu z jakim kiedykolwiek się spotkałem jest zrobienie sobie z Chrystocentryzmu powodu do elitaryzmu. Czy może ktoś byś sekciarski z powodu wielkiej i istotnej prawdy stawiania Chrystusa w centrum czyjegoś życia? Tak, mimo, że może trudno w to uwierzyć, ale jest biblijny przykład na to: 1 Kor. 1:12: "A mówię to dlatego, że każdy z was powiada: ja jestem Pawłowy, a ja Apollosowy, a ja Kefasowy, a ja Chrystusowy" (podkreślenie dodano).
Czy nie jest to prawdą dla chrześcijanina powiedzieć: "ja jestem Chrystusowy"? Czyż nie jest to faktycznie jedna z cudownych prawd, z których ktoś, może zdać sobie sprawę? Z pewnością, ci którzy wołali "ja jestem Chrystusowy" mieli się czym szczycić, od tych, którzy wołali: "ja jestem Pawłowy" i "ja jestem Kefasowy". A jednak Paweł ciągle oskarża ich o sekciarstwo! Dlaczego? Ponieważ oni sugerowali w ten sposób, "Wy jesteście nieprawomocni, ponieważ mówicie, Ja jestem Pawłowy, lecz MY wiemy, że jesteśmy Chrystusowi!" Pawła odpowiedzią było pytanie: "Czy Chrystus jest podzielony?"

Nie wystarczy głosić prawdę, nawet tą najważniejszą i najwyższą. Musimy głosić prawdę również z właściwymi motywacjami!

Mamy tutaj ważną lekcję, nie wystarczy głosić prawdę, nawet tą najważniejszą i najwyższą . Musimy głosić prawdę również z właściwymi motywacjami!
Tak więc karcenie przez Pawła Koryntian, którzy ogłaszali z elitarystycznych motywacji wspaniałą prawdę, "ja jestem Chrystusowy" było całkowicie zasłużone. Służy nam to za przykład tego, że Szatan nie odpoczywa, gdy odkrywamy prawdę, lecz kusi nas do niewłaściwego jej zastosowania.
Nawet jeśli inni są dotknięci sekciarstwem czy brakiem zrozumienia tego, co my z łatwością dostrzegamy, musimy pokornie uznać, że ciągle mają swoje miejsce w bezcennym ciele Chrystusa. Nadal są oni częścią prawdziwego, uniwersalnego kościoła, którego członkami są ci wszyscy, którzy przyjęli Chrystusa jako swego Zbawiciela.

Powab osobistej elitarności

Następne stwierdzenie Pawła jest wspaniałym przykładem dla nas. Pomyśl o tym, jak mogło to połaskotać ,cielesne' ucho Pawła, gdy słyszał ludzi mówiących: "ja jestem uczniem Pawła". A jednak, zaraz w następnym wersecie obniżając swoją wartość mówi: "Czy Paweł został za was ukrzyżowany? Czy zostaliście w imię Pawła ochrzczeni?" (1Kor. 1:13).
Niestety, są w historii kościoła wielcy przywódcy, którzy zrozumieli wielkie prawdy ewangelii, którzy popadli właśnie w to pokuszenie ciała i swojego ego, i ograniczyli czy też zniszczyli swoją użyteczność. Niestety, dzieje się to w ruchu kościoła domowego, tak samo jak i w instytucjonalnym kościele. Jakże do tragicznych nieszczęść to prowadzi, niszcząc ludzkie życia!

Czy jesteś świadomy tego, że Pismo wyraźnie nakazuje nam, abyśmy nie szukali swojej próżnej chwały? "Nie bądźcie chciwi próżnej chwały, jedni drugich drażniąc, jedni drugim zazdroszcząc" (Gal. 5:26).

Mamy budować Boże królestwo, a nie swoje własne. Powinniśmy uznawać, że moc słusznie należy do Niego, a nie do nas. Mamy szukać Jego chwały, a nie swojej własnej. Czy nie komunikujemy tej prawdy w domyśle za każdym razem, gdy powtarzamy Modlitwę Pańską mówiąc: "Bo Twoje jest królestwo moc i chwała"? Czy mamy świadomość tego, że Pismo wyraźnie nakazuje nam, abyśmy nie szukali własnej, próżnej chwały? "Nie bądźmy chciwi próżnej chwały, jedni drugich drażniąc, jedni drugim zazdroszcząc" (Gal. 5:26).
Istnieją ważniejsze priorytety, którymi powinniśmy się zająć. Po pierwsze: jest miłość Pańska, której wynikiem jest promowanie Jego królestwa, Jego mocy i Jego chwały, a nie naszej. Po drugie: kochać  innych tak, jak umiłował nas Chrystus, co prowadzi do życia w służbie i poświęceniu dla innych. Jeśli są to priorytetowe motywy, według których żyjemy, to nasze życie będzie właściwie poukładane.
Czasami, gdy robimy te rzeczy, odbieramy w zamian zaszczyt, lecz nie wolno nam robić tego z motywacją uzyskania ziemskich zaszczytów. Wtedy tracimy naszą niebieską zapłatę. Jeśli wydaje nam się, że to co jest "Bożą wolą" w naszym życiu jest w jakiś sposób związane z chwałą, prestiżem dla siebie, to prawdopodobnie coś jest źle. Być może coś jest nawet bardzo źle. Nikt nie może dwóm panom służyć. Jak prosił Paweł Filipian: "I nie czyńcie nic z kłótliwości ani przez wzgląd na próżną chwałę, lecz w pokorze uważajcie jedni drugich za wyższych od siebie. Niechaj każdy baczy nie tylko na to, co jego, lecz i na to, co cudze" (Fil. 2:4-5).

Przykład elitaryzmu
Jak już wspomniano wyżej, jedną ze strategii Szatana jest kuszenie nas do podkreślania jednej prawdy z uszczerbkiem dla innych. Niektóre prawdy muszą być podkreślane, lecz nie do takiego stopnia, abyśmy skończyli na wykluczaniu, oddzielaniu i wypaczaniu innych prawd. Jest to postępowanie powodujące nadymanie się i pysznienie z ciała. To wymaga niezwykłej pychy, w tym co Bóg objawił nam i nadmiernego uwielbiania tego, co my wiemy. Pismo ostrzega nas, że "poznanie nadyma, lecz miłość buduje" (1 Kor. 8:1).
Wraz z tymi wersami postępuje strategia, którą Szatan zdaje się w subtelny sposób używać, aby zwieść jakąś grupę domowego kościoła, która ma poznanie wagi skupienia się na Chrystusie. Pewną formą elitaryzmu jest: "wy jesteście skupieni na Biblii, a my jesteśmy Chrystocentryczni". Z pewnością jest wielką prawdą to, że mamy się skupić na Chrystusie, lecz podobnie jak Koryntianie, którzy pysznili się tym, że "są Chrystusowi", taka grupa uważa kościoły, które naciskają na ścisłe postępowanie według Biblii za chorą część ciała Chrystusa, nawet jeśli te kościoły podkreślają wagę koncentracji na Chrystusie. Tak więc, Chrystocentryzm jest błędnie używany jako pretekst do sekciarstwa i elitaryzmu.
Taka grupa ma niewiele wspólnego z innymi kościołami domowymi. Oni zamykają się na wplywy z zewnątrz. Gdy któryś z mężczyzn uznawanych przez nich za głównego lidera i mówcę przemawia na konferencji, wielu z nich przychodzi, aby wysłuchać tylko jego. Inni kaznodzieje nie są widocznie uznawani za godnych wiele uwagi, o ile w ogóle. Gdy ich lider mówi, on często dyskontuje wartość tego, co się dzieje w innych kościołach. Tylko te kościoły, które idą za jego przywództwem wydają się być wartościowym obrazem kościelnego życia. Gdy rozmawiasz z członkami takiej grupy, oni często prowadzą rozmowę ku wychwalaniu swojego lidera. Dziwne jest to, że mieszają "ja jestem Pawłowy" razem z "ja jestem Chrystusowy", ponieważ wierzą, że ich lider jest tym spośród nielicznych mężów na ziemi, którzy kładą właściwy nacisk na szukanie Chrystusa.
Katalog książek, który ta grupa wydaje łączy to, co napisał ich lider z największymi światowymi chrześcijańskim autorami, nawet z apostołem Pawłem. Oczywiści, jest on utalentowany, lecz będąc na jego miejscu, nigdy nie pozwoliłbym tym, którzy są pod moim nadzorem, napisać czegoś takiego o mnie! Obawiałbym się, że zacznę w to wierzyć!
Taka grupa uważa, że jeśli zaczniesz kościół, który postępuje ściśle według Bibli, to szybko skończy na zewnętrznej formie, której brak wewnętrznego życia. Uczą, po prostu: szukajcie Jezusa, Jego nauczania, a On ukształtuje kościół w sposób organiczny. Widzimy jednak tutaj przykład na to, jak wielka prawda może zostać niewłaściwie użyta. Można tak bardzo czcić nasze poznanie jednej prawdy, że wypycha się, czy nawet zniekształca inne i uważa siebie samego za bardziej wartościowego niż ci, którzy nie robią tego samego.
W tym przypadku problem jest taki, że to prowadzi do budowania fałszywych doktryn - albo idziesz za Biblią i nowotestamentowymi przykładami, albo szukasz Jezusa. Lecz kto powiedział, że nie można tego robić równocześnie? Tak naprawdę powinniśmy robić jedno i drugie równocześnie. Jezus powiedział: "Jeśli mnie miłujecie, przykazań moich przestrzegać będziecie" (Jn.14:15).
Znam kogoś z tej grupy, kto chciał wraz z przyjaciółmi założyć kościół. Spotykali się regularnie przez kilka miesięcy, lecz ponieważ chcieli, aby ich kościół był "organiczny" , nie mówili wiele o biblii. Zamiast tego rozmawiali o sporcie, wiadomościach, swoich dzieciach itd. Dlaczego? Ponieważ czekali, aż "to" się zdarzy spontanicznie.
W Księdze Dziejów widzimy jednak coś zupełnie innego. Gdy Duch Święty chciał uruchomić nowe kościoły, powiedział do kościoła w Antiochii: "Odłączcie mi Barnabę i Saula do tego działa, do którego ich powołałem" ( Dz. 13:2). Zapytam cię, czy Barnaba i Saul siedzieli i czekali, aż coś się wydarzy? Nie, Bóg uzył ich jako instrumentów, aby coś się stało. Skąd to wiemy? Ponieważ Bóg powołał ich do "dzieła" (pracy - przyp.tłum). Praca wymaga celowego i zamierzonego działania.
Zastanówmy się również nad Hebr. 10:25: "A nie opuszczajcie zgromadzeń wzajemnych, jak to jest u niektórych w zwyczaju, lecz zachęcajcie siebie nawzajem, wiedząc, że dzień ten się przybliża". Jeśli Bóg zalecił nam wzajemne zachęcanie, gdy się spotykamy, to nie możemy siedzieć w kółko i czekać, aż to się "zdarzy" - "to" się zdarza, gdy jesteśmy posłuszni Jemu i działamy. Zdrowe kościoły nie zdarzają się tak po prostu - są one kształtowane przez Boga, który używa mężczyzn działających w posłuszeństwie wobec Niego.

Chodzenie w Duchu nie oznacza ciągłego oczekiwania na odpowiedzi już dawno  przez Boga dane. Wystarczy znaleźć je w  Piśmie Świętym  i wprowadzić w życie.

Oznacza to uważne słuchanie, gdy Jezus mówi przez Ducha Świętego, jak również posłuszeństwo wobec tego, co Już powiedział w Piśmie. Chodzenie w Duchu nie oznacza ciągłego oczekiwania na odpowiedzi już dawno  przez Boga dane. Wystarczy znaleźć je w Piśmie Świętym  i wprowadzić w życie. 
Apostoł Paweł napisał do Filipian (3:17): "Bądźcie naśladowcami moimi, i patrzcie na tych, którzy postępują według wzoru, jaki w nas macie". Do Tesaloniczan napisał (2:15): "Przeto, bracia, trwajcie niewzruszenie i trzymajcie się przekazanej nauki, której nauczyliście się czy to przez mowę, czy przez nasz list". Oczywiście więc, powinniśmy naśladować tradycje apostolskie. Aby nastąpił prawidłowy wzrost organicznego kościoła, musimy kochać Pana tak bardzo, aby cenić każde słowo, które pochodzi z Jego ust i jak ukochane dzieci wzorować się na apostołach, których On wyszkolił, aby nas uczyli.
Co jest niewłaściwego w koncepcji "organicznego" kościoła tej grupy? Wygląda na to, że ich założeniem jest, że bycie "organicznym" oznacza jakiegoś rodzaju roślinną pasywność. Być może jest tak dlatego, że jest to zazwyczaj słowo, którego używamy w odniesieniu do uprawiania ogrodu. Pan nie opisuje kościoła jako części królestwa roślinnego, lecz jako kobietę (Oblubienicę - przyp.tłum.)! A bardzo młoda kobieta musi zostać nauczona słowa Bożego i tego, jak się nim posługiwać, aby prawidłowo wzrastać. 
Z kościołem nie jest inaczej: "Mężowie miłujcie żony swoje, jak Chrystus umiłował kościół i wydał zań samego siebie, aby go uświęcić kąpielą wodną przez Słowo, aby sam sobie przysposobić Kościół pełen chwały , bez zmazy lub skazy lub czegoś w tym rodzaju, ale żeby był święty i niepokalany" (Ef. 5:25-27). Zdrowy wzrost organicznego kościoła nie zdarzy się bez instrukcji i posłuszeństwa dla Słowa. Szatan kocha się w nabieraniu nas na to, że kochanie Boga oddziela od kochania Jego Słowa. Z drugiej strony, będzie chciał również, abyśmy zastąpili zrozumienie tego, jak prowadzić kościół zgodnie ze Słowem, pełnym miłości chodzeniem z Jezusem. Zrozumienie, czy nawet głębokie poznanie Słowa Bożego nie wystarcza, musi mu towarzyszyć pełna miłości relacja z Nim. Jest to nawet ważniejsza prawda, lecz obie są ważne i żadna z nich nie powinna być podkreślana kosztem drugiej.


Ostatecznym sprawdzianem naszej miłości do Jezusa nie jest nasze poznanie Biblii czy nawet czas spędzony na radosnej społeczności z Nim.

Aby te dwie prawdy miały w nas jednocześnie zastosowanie - powinniśmy chodzić blisko Jezusa. Gdzieś po drodze, Pan będzie przystawał, aby nas uczyć. Musimy słuchać bardzo uważnie! Wtedy musimy reagować szybko i całkowicie być posłuszny Jego słowu. Dlaczego? Ponieważ ostatecznym sprawdzianem naszej miłości do Jezusa nie jest nasze poznanie Biblii czy nawet czas spędzony na radosnej społeczności z Nim. Nie błądźcie, to są ważne sposoby wyrażania naszej miłości, lecz pozostawione same , nie są wystarczającymi jej wskaźnikami. Papierkiem lakmusowym naszej miłości jest posłuszeństwo. Jezus wyraził to krystalicznie jasno mówiąc: "Jeśli mnie miłujecie, przykazań moich przestrzegać będziecie"  Ew. Jana 14:15

Wniosek

W powyższym przykładzie widzimy tragiczny skutek działania wielu sił, które zwodzą ludzi w kierunku osobistego czy grupowego elitarnego działania. Lecz nie potępiajmy, dopóki sami nie zostaniemy osądzeni tą samą miarą. Jestem pewien, że większość, jeśli nie my wszyscy, gdy zastanawialiśmy się nad tymi sprawami, czy badaliśmy swoje własne życie i nasze kościoły, widzieliśmy funkcjonowanie tych skłonności w różnym stopniu. Być może zostaliśmy zasmuceni świadomością, że działają one w aż tak wysokim stopniu.
Musimy unikać elitaryzmu, sekciarstwa i pożądania próżnej chwały. Oznacza to, że patrzymy na członków ciała Chrystusa naszymi duchowymi oczami i uznajemy, że każdy ma ważne i żywotne miejsce. Do tego konieczne jest, abyśmy nie byli napompowani swoją własną ważnością czy ważnością naszej grupy. Oznacza to również brak postawy typu "ja jestem Apollosowy" czy "ja jestem Pawłowy". Ostatecznie, oznacza to nawet, że nie będziemy okazywali wyższości w stosunku do sekciarskich chrześcijan.

Zastosowanie
 Musimy strzec się przed elitaryzmem i zwiedzeniem, i uznać to, że wszyscy, którzy są w Chrystusie, są członkami jednego ciała wraz z nami, równie ważnymi, cennymi i równie kochanymi w Chrystusie. Każdy z nas ma swoje własne, unikalne obdarowania. Każdy ma wgląd i pewne dary, których ja nie mam. Nikt z nas, ani żadna grupa ludzi nie jest pełna sama w sobie. Jesteśmy tylko pełni wraz z innymi.
Nie jest to argument za ekumenizmem. Nie jestem członkiem czy promotorem Światowej Rady Kościołów. Nie promuję idei mieszania instytucji kościelnych w jakąś amorficzną plamę, gdzie prawda ewangelii jest przedmiotem układu. Powinniśmy żyć prawdami, które ewangelia nam ujawnia w Piśmie, a nie poddawać ich kompromisowi na rzecz jedności. Po prostu sprzeciwiam się takiemu myśleniu, że jesteśmy wyżsi od innych w ciele Chrystusa i przez to izolujemy siebie od duchowego ciała Chrystusa. Proszę, abyśmy otworzyli nasze duchowe oczy na wagę innych w ciele. Nawet jeśli inni są elitarni i sekciarscy, my tacy nie możemy być. Powinniśmy mieć pragnienie uczenia się od innych w ciele Chrystusa i uznawać, że oni mają wartość i słuszność, podobnie jak my. Bóg nie ujawnia wszystkiego jednej osobie czy grupie. Zawsze będzie więcej wglądu, którego można się nauczyć od innych i więcej wzorów do naśladowania.
Jeśli ktokolwiek widział ciało Chrystusa duchowymi oczyma, był to Paweł. On "nie ustawał" w modlitwach za kościół w Kolosach (Kol. 3:19), kościół, którego nawet nie założył. Zrobił to Epafras, a jednak Paweł nieustannie myślał o nich, tak bardzo, że poświęcił czas na napisanie troskliwego listu, który ma być ceniony przez stulecia. Jak wiele modlimy się o tych, którzy należą do naszego kościoła? Nowotestamentowy przykład był taki, że był jeden kościół w jednym mieście: kościół w Koryncie, kościół w Filipii, itd. Z pewnością nie powinniśmy izolować się od innych kościołów w naszym mieście!
Nowy Testament demonstruje nawet to, że powinniśmy być zainteresowani powodzeniem wierzących poza naszym miastem. Niektórzy święci z Jerozolimy zmagali się ze zrozumieniem prawa i łaski. Wielu wierzących z pogan, wydawałoby się, lepiej uchwyciło łaskę dzięki nauczaniu Pawła. Czy jednak Paweł zachęcał do myślenia "my, a oni" ? Nie. On zachęcał pogańskie kościoły do tego, aby zebrały ofiarę na ubogich w Jerozolimie. Widział to, że ci żydowscy wierzący byli członkami tego samego ciała wraz z wierzącymi z pogan.
Niech Bóg da nam tą wizję ciała Chrystusa, którą miał Paweł, która pobudziła go do napisania: ,,...oprócz tego wszystkiego dręczy mnie codziennie troska o wszystkie zbory'' (2Kor. 11:28)

źródło :  www.ntrf.org/polish/strzez-sie-elitaryzmu.php

4 komentarze:

  1. Mądry i praktyczny artykuł,postawa elitaryzmu powoduje zamknięcie i izolacje na tych którzy myślą inaczej a to jest zabójcze dla prawdziwej wspólnoty jaką powinnismy byc.
    Niestety zjawisko to wystepuje wszedzie równiez w Polsce, są całe wspólnoty które popełniły ten powazny błąd uwazając że posiadły jaskieś szczególne poznanie które wbiło ich w pyche a następnie w oddzielanie się od innych wierzących. Smutne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podejrzewam, że w tłumaczenie wkradł się błąd. Jeśli tekst oryginalny jest po angielsku to słowo "men" nie oznacza tylko mężczyzn, ale ludzi ogólnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Właściwe zwrócenie uwagi na poważny problem - kompleksy - już rodzice często wpędzają nas w nie od dziecka więc powszechny na każdym kroku. Jednak można było z powodzeniem ująć ten temat w 1/4 tego artykułu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czasami wmawia się ludziom ,że prawdziwa jednomyślność to jest wtedy, jak jeden - zazwyczaj szef danej grupy, jako jedyny i nieomylny, zmusza ludzi do bezmyślności i nikt nie odważy się nawet wypowiedzieć swojego zdania publicznie - bo zostanie przez jego klakierów ośmieszony, zdeptany lub wdeptany...w ziemię...no cóż zdarzają się takie elitarne KIMY DZONGI i inne postaci tego przemijającego świata....nawet w JEGO tzn PANA JEZUSA Kościele...

    OdpowiedzUsuń

Komentarze nie związane z tematem, obrażające innych lub zawierające wulgarne treści będą usuwane !