sobota, 27 grudnia 2014

Nie jestem okiem !

W 12 rozdziale 1 Listu do Koryntian Paweł porównuje Ciało Chrystusa do ludzkiego ciała, gdy wyjaśnia dary duchowe. Albowiem i ciało nie jest jednym członkiem, ale wieloma. Jeśliby rzekła noga: Ponieważ nie jestem ręką, nie należę do ciała; czy dlatego nie należy do ciała? A jeśliby rzekło ucho: Ponieważ nie jestem okiem, nie należę do ciała, czy dlatego nie należy do ciała?
(1 Kor. 12,14-16).

To prawdziwe święto w moim kalendarzu: dzień, kiedy mogę uznać i czuć się wolnym, że nie jestem okiem, a fakt odkrycia, czym nie jestem, sprawia, że mogę odkryć, czym naprawdę jestem w Ciele Chrystusowym!
Przez tak wiele lat chodzenia z Bogiem, z zapałem próbowałem być wszędzie i wszystko robić. Gdy pojawiał się misjonarz w moim kościele, natychmiast czułem wezwanie, aby iść na misję do pogańskich plemion. Kiedy pojawiał się jakiś artysta i usługiwał w kościele, cały podekscytowany chciałem wołać „Chcę

to robić!”. Chciałem służyć jako dynamiczny ewangelista i prawie już stawiałem na uboczu wielki namiot, by ogłaszać Dobrą Nowinę zgubionym. Chciałem być pastorem radiowym, pilotem, autorem, nauczycielem...
Muszę przyznać, że przez długi czas próbowałem rozwinąć skrzydła we wszystkim, co wymieniłem wyżej, brałem głęboki wdech i skakałem, próbując tych rzeczy i wielu innych też... Oczywiście, cierpiałem wiele, sfrustrowany z powodu nieporozumień w tamtym czasie. Pomimo jednak tej „naiwnej gorliwości” nie wszystko jest stracone. Kto wie jednak, ile można było dokonać, gdybym nie próbował iść we wszystkich kierunkach jednocześnie?
Z biegiem lat, gdy byłem już cały posiniaczony, Bóg pracował nade mną swoją miarą łaski i objawienia w taki sposób, że mogę, wreszcie spokojnie, powiedzieć „Nie jestem okiem”, albo „Nie jestem ręką, nogą też nie”. Dzięki temu mogę też odważnie powiedzieć, że „Jestem okiem; jestem ręką; jestem nogą”. To samo zrozumienie, dla którego mogę powiedzieć, czym nie jestem, sprawia, że czuję się wolny i wiem, że jestem w Ciele Chrystusa. Czymkolwiek jestem, z pewnością stanie się to jasne, nie tylko dla mnie, ale i dla tych, z którymi jestem powiązany w Bożym Królestwie.

Czy odnalazłeś swoją tożsamość w Ciele Chrystusa? Czy ci, którzy idą z tobą i pracują z tobą, mają to samo zrozumienie od Pana? Czy może próbujesz być okiem, a Bóg nie powołał cię, ani nie obdarował, byś nim był? To absurdalna myśl: ucho, które próbuje wykonywać pracę oka, czy dłoń, która stara się być stopą.  Żeby nie stać się takim absurdem dla siebie samych i ludzi wokół nas, rozważ kilka spraw w ramach odkrywania Bożego obdarowania i powołania dla siebie:


  • Nie szukaj znaczącej ani wpływowej roli. Jeśli taką dostaniesz, nie uciekaj przed tym. Zajmij swoje miejsce jako oko, jeśli Bóg rzeczywiście daje ci rolę oka.
  • Nie szukaj służby, ale szukaj możliwości służenia. Świat jest pełen potrzebujących, cierpiących ludzi, którzy potrzebują pomocy i otuchy. Duch prawdziwego sługi nie domaga się uznania. Sługa nie potrzebuje sceny ani reflektorów, by służyć. Musi tylko kochać Boga i bliźniego, i być gotowy poświęcić się w służbie dla innych.
  • Zawsze pamiętaj, że w Ciele Chrystusa nie ma nieważnych członków. Jest większe lub mniejsze obdarowanie, ale nie ma żadnych podstaw do uznania, że są ważne i nieważne funkcje. Twoja funkcja w ciele jest tak samo ważna i potrzebna jak funkcja oka. Nie ma potrzeby starać się być okiem, bo możesz po prostu spokojnie być tym, do czego powołał cię Bóg, niezależnie od funkcji, którą spełniasz.
  • Nie zadowalaj się niewiedzą. Musisz i masz prawo wiedzieć, jesteś też odpowiedzialny za to, by wiedzieć. Módl się, by Bóg jasno objawił to, czym jesteś: tobie i innym w ciele. Ogromne uwolnienie przyjdzie, gdy znajdziesz swoją tożsamość w Ciele Chrystusa.

Zwykle Bóg pracuje nad nami zgodnie z naszymi pragnieniami i skłonnościami. Czym chcesz być? Co chciałbyś robić? W czym jesteś naprawdę dobry? Co robisz z łatwością? Pamiętaj słowa Jezusa w odpowiedzi na szemranie, gdy kobieta wylewała drogie perfumy na Jego stopy. Ktoś powiedział: „Przecież to można było sprzedać i rozdać pieniądze ubogim! Cóż za marnotrawstwo!” Odpowiedź Jezusa była taka: „Zostawcie ją w spokoju! Zrobiła to, co mogła!” Oto klucz do tego, by zacząć. Rób to, co robisz, a rezultaty zostaw w rękach Pana.

Apostoł Paweł powiedział „Albowiem Bóg to według upodobania sprawia w was i chcenie i wykonanie.” (Filipian 2,13). To jest wyjątkowa obietnica dla w pełni oddanego i ufnego dziecka Bożego! To Bóg pracuje w tobie, byś chciał robić to, czego On chce, byś robił. Jednocześnie Bóg daje ci siłę i zdolności, by dokonać tego, do czego cię zmotywował! Co za uwolnienie! Jeśli w pełni na Nim polegamy, On popycha nas w nadnaturalny sposób, sprawiając pragnienie „według upodobania”!

Pierwszym krokiem, by odkryć swoje miejsce i funkcję w Ciele Chrystusa, jest wyrzeknięcie się siebie i samostanowienia, i zaufanie Jezusowi, że da nam Bożą motywację do działania zgodnego z Jego wolą. On zawsze daje najlepsze tym, którzy Jemu zostawiają wybór.
Mogę mieć niewiele do zaoferowania, ale robię, co potrafię zrobić. Bóg dał nam wszystkim zdolność złożenia spraw u Jego stóp. Jest coś, co mam zrobić i Bóg mnie do tego uzdolni. Tak, jak upamiętnił czyn kobiety, która wylała swoją miłość dla Jezusa robiąc to, co mogła zrobić, tak samo to, co ja i ty robimy, będzie pomnikiem Bożej łaski w przyszłości. Pamiętaj, twoja rola w Ciele Chrystusowym nie wymaga stopnia naukowego! I niech cię to nie martwi... Jezus też go nie miał!



 autor: Robert Fitts

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie związane z tematem, obrażające innych lub zawierające wulgarne treści będą usuwane !