niedziela, 21 grudnia 2014

Mamy miłować się wzajemnie


"Daję wam nowe przykazanie: Miłujcie się wzajemnie; miłujcie jedni drugich tak, jak was umiłowałem.

Po tym wszyscy poznają, że jesteście moimi uczniami, jeśli jedni drugich darzyć będziecie miłością."
ew.Jana13.34-35

Tych kilka wersetów niesie niesamowitą prawdę, jaką chciał przekazać nam nasz Pan Jezus Chrystus. Wierzę, że znamy te słowa doskonale, nie raz mieliśmy okazję je słyszeć z ust innych osób lub sami czytaliśmy je wielokrotnie. Przez ostanie miesiące tak bardzo te słowa dotykają mojego serca i sumienia, że zacząłem się głębiej zastanawiać nad ich znaczeniem w moim osobistym życiu?. Czy może jest to tylko fajny werset, na który powiem „amen” i zostawię go samemu sobie, czy może jako uczeń Jezusa odnajdę w tych słowach głęboką treść.


Pan Jezus dając to polecenie-przykazanie miał jedno na myśli, aby miłość była sensem i motorem napędzającym nasze życie.

Bóg jest Miłością !!! Jeśli Bóg jest miłością to i my jego uczniowie - naśladowcy powinniśmy czynić tak jak czynił Pan Jezus, powinniśmy być Jego obrazem tutaj na ziemi. Nie ma nic cenniejszego jak dawanie siebie innym, ale możemy spytać się, co to właściwie znaczy dawać siebie? Według mnie dawać siebie to służyć innym nie patrząc na swoje życie. Pan Jezus powiedział, żebyśmy miłowali jedni drugich. Jednak nigdy nie będziemy praktykować i stosować w swoim życiu tego przykazania w należyty sposób, jeśli nie zobaczymy jaką miłością obdarzył nas samych Bóg.  Nigdy tak na prawdę nie zrozumiemy, czym jest miłość, jeśli nie będziemy poznawać Pana Jezusa i nabierać jego charakteru.

Mamy miłować się wzajemnie tak jak On nas umiłował !!! Jezus nie patrzył na siebie, przyszedł tutaj na ziemię w ludzkim ciele zostawiając swój majestat i Królestwo, aby służyć, nieść światło, pokój, pocieszenie, radość, uzdrowienie, uwolnienie. Przyszedł po to żeby być z ludźmi i dać im wolność.  Największym dowodem miłości do mnie i do ciebie była Jego śmierć na Krzyżu za nasze grzechy.
Pan Jezus dał dowód swojej miłości przez to, że umarł za mnie i za ciebie, 1Jana 3.16 "Po tym poznaliśmy miłość, że On za nas oddał życie swoje; i my winniśmy życie oddawać za braci".

Prawdziwa miłość nigdy nie może kończyć się na samych słowach czy obietnicach, musi być ona urzeczywistniona w czynach, inaczej zostanie pustym sloganem. Apostoł Jan dał nam taki przykład: 1Jana 3:17 „Jeśli zaś ktoś posiada dobra tego świata, a widzi brata w potrzebie i zamyka przed nim serce swoje, jakże w nim może mieszkać miłość Boża?”. Widzimy w tym wersecie, że miłość wymaga naszej koncentracji na drugim człowieku, powinniśmy być wyczuleni na potrzeby innych, czy to materialne czy duchowe. Tak wielu ludzi potrzebuje bliskości drugiego człowieka, tak wielu czuje się samotnymi, opuszczonymi, strapionymi.  Według mnie pustym frazesem jest mówienie, że mamy Pana i to On nam da wszystko, po co więc byłby Kościół - Ciało Chrystusa? Ten powyższy werset tylko potwierdza to, że gdy widzimy kogoś w potrzebie, to powinniśmy zareagować, np. jak zobaczymy, że ktoś jest głodny to nie wystarczy tylko powiedzieć: „pomodlę się o ciebie, a Pan da ci chleb i wszystko będzie dobrze!”.  Czy jeśli ktoś będzie smutny i strapiony to nie wystarczy powiedzieć: „Bóg dał nam Pocieszyciela nie martw się, jakoś wszystko się ułoży!”. Czy sami chcielibyśmy otrzymać taką odpowiedź na nasz problem? Czy wyrazem miłości nie było by w tych obu przypadkach podzielenie się jedzeniem czy pocieszenie danej osoby, przytulenie i bycie z nią w jej niedoli. Czy nie to miał Pan Jezus na myśli mówiąc miłujcie się, tak jak ja was umiłowałem, 1Jana 3:18 „Dzieci, miłujmy nie słowem ani językiem, lecz czynem i prawdą”.

Jako chrześcijanie chcielibyśmy, aby jak najwięcej ludzi uwierzyło w Pana Jezusa i było zbawionymi. Myślę, że nie ma chrześcijanina, który by tego nie pragnął. Ale nie wiem, czy zdajemy sobie sprawę z tego, że często sami jesteśmy przeszkodą aby ten cel mógł być zrealizowany.

Pan Jezus powiedział: "Po tym wszyscy poznają, że jesteście moimi uczniami, jeśli jedni drugich darzyć będziecie miłością." Powiedział jasno i wyraźnie, że wszyscy poznają, wszyscy wokół poznają, że jesteście moimi uczniami !!!.  I tu rodzi się pytanie, po czym poznają?, oczywiście po miłości ! Po tym gdy będziemy się miłować miłością praktyczną, po tym gdy będzie to widoczne dla innych, po tym gdy jedni drugim będziemy pomagali, po tym gdy nie będzie wśród nas chronicznie niedomagających, po tym gdy będziemy gościnni, po tym gdy otworzymy szeroko nasze serca i przestaniemy zajmować się tylko sobą !!! itd.
Ludzie z zewnątrz nie zauważają naszej  miłości, ponieważ my sami zamykamy się przed innymi w naszych kościelnych enklawach, siedzimy biernie z założonymi rękami, patrząc jedni na drugich i narzekając przy tym, że nic się nie dzieje, choć nie twierdzę, że jest to normą. Ludzie nie znający Boga nie poznają, że jesteśmy uczniami Pańskimi, jeśli tylko będziemy chodzić na swoje spotkania kościoła, a po rozejściu znikomy procent będzie mieć ze sobą bliskie rodzinne relacje. I tu może też zrodzić się inne pytanie, czy naśladowanie Pana Jezusa to tylko nasze spotkania gdy się modlimy, słuchamy Bożego Słowa?, i nie ma znaczenia, czy jest to kościół domowy czy kościół zbierający się w budynku kościelnym. Pytanie zostawiam otwarte, niech każdy czytający te słowa sam sobie na nie odpowie.
Bierzmy przykład z naszych braci i sióstr z pierwszego kościoła i zobaczmy jak we wspaniały sposób realizowali oni to przykazanie Pana Jezusa. Jak wielu wtedy przyłączyło się do nich.

Miłujący się wierzący mają być znakiem dla świata i wtedy ci co nie znają Boga zobaczą, że jesteśmy uczniami Pana Jezusa i uwierzą, że On jest wśród nas. Mamy być odpowiedzią na pytania, które zadają sobie ludzie znękani przez grzech, mamy być listem Chrystusowym, jak pisał apostoł Paweł, mamy być wonnością Chrystusową, mamy być tymi, przez których inni zobaczą Pana Jezusa.

Musimy odpowiedzieć sobie szczerze na pytanie czy mamy taką miłość? Czy jest ona tylko pojedynczym zrywem od czasu to czasu, aby przypodobać się Bogu i ludziom w celu uspokojenia swojego sumienia, czy też jest ona wpisana w treść naszego życia i wypływa z naszego charakteru.
Jeżeli wokół nas znajdujemy egoizm, grzech, chciwość, zepsucie, oziębłość,  to tym bardziej Kościół powinien być przeciwieństwem tego wszystkiego, ukazując Bożą miłość w praktyce. Jest to najlepsza forma ewangelizacji, aby pozyskać zgubiony świat.

Drogi bracie i siostro, niech te słowa będą dla ciebie zachętą do tego, aby miłować i niech Duch Święty rozlewa swoją miłość w nas, aby każdego dnia  swoim życiem wskazywać na Chrystusa i żeby być też jednocześnie zachętą dla innych wierzących i znakiem dla tych, którzy jeszcze nie poznali żywego Boga.
Tak często chcemy być tutaj na ziemi „królami” z dumnie podniesionymi głowami z workiem błogosławieństw, które na nas czekają. Osobiście proponuję inną opcję: bądźmy sługami, jak On nasz Mistrz Pan Jezus Chrystus ukoronowany cierniem.
Pamiętajmy, że jeśli chcemy być wiarygodni, to miłość musimy pokazywać swoim życiem. Prawdziwa miłość jest czysta i szczera nie szukająca własnej korzyści, czy nie tak kochał Pan Jezus Chrystus?

Autor: Paweł Król

Ten o inne artykuły pod poniższym linkiem:
https://prostykosciol.blogspot.com/2014/12/po-tym-wszyscy-poznaja.html?m=0

#miłość #wiara #Jezus #kościół #Bóg



2 komentarze:

Komentarze nie związane z tematem, obrażające innych lub zawierające wulgarne treści będą usuwane !