Kwestia wychowania nowego pokolenia duchowych synów i córek, żeby zebrali duchowe żniwo dotyczy przekazywania życia. Życie było dosłownie wcierane i tchnięte w innych. było przekazywane przez jakiś czas, nie tylko nauczane. Biblijny model nauczania to bliska, naturalna, czasem trwająca całe życie relacja między mistrzem i jego uczniami, ojca z duchowymi synami, którzy w naturalny sposób bez zażenowania go naśladują.
Błyskotliwy wykład profesora dla słuchaczy, bez zbytniego zaangażowania w ich życie, nie dorównuje pod żadnym względem wydajności relacji ojca i jego duchowych synów.
Mistrzowie i duchowi ojcowie nie tylko szkolą swoich uczniów w senie technicznym, ale ich rodzą, wychowują i całkiem dosłownie, tak jak to robił Jezus ze swoimi uczniami, wstrzykują w nich swojego ducha i w ten sposób powielają siebie.
Siedziałem na wykładach wielu fascynujących profesorów i nauczycieli, ale szczerze mówiąc, nie pamiętam ani słowa z tego, co powiedzieli. Ale pamiętam, jacy byli - to zostało mi w pamięci. Ponieważ mistrz i jego uczniowie dzielą życie, a nie tylko 45 minut w sterylnej klasie raz na tydzień, potrafią kochać, pokazywać, trenować, poprawiać i zachęcać jedni drugich. Tego trzeba, by uczynić kogoś uczniem, a czynienie uczniami jest jednym z podstawowych przykazań Jezusa.
Nie możemy przelać tego zadania na papier ani przekształcić w program, nie możemy tego zrobić przez radio, zza kazalnicy albo z reżyserskiego krzesła. Program nie jest w stanie zmienić kogoś w ucznia bardziej niż maszyna stworzyć syna.
Uczniostwo to ludzie angażujący się nawzajem w swoje życie. To mistrzowie i uczniowie, duchowi ojcowie i synowie odnajdujący siebie nawzajem. a potem następuje proces wychowania i uwalniania.
Fragment z ksiażki "Domy, które zmieniają świat" Wolfgang Simson
Tylko, że nie jest łatwo znaleźć taką społeczność.
OdpowiedzUsuń