Czy, gdyby Jezus był wszystkim, co masz,
wystarczyło by ci to? Wielu drogich wierzących kocha Pańskie rzeczy,
lecz nie kochają Samego Pana. Wielu chrześcijańskich pracowników i służb
kocha dzieło Pańskie. Niemal nieświadomie praca Pańska staje się
ważniejsza od Pana pracy.
Są tacy prorocy i nauczyciele, którzy
bardziej cenią słowo od Boga niż Boga, który mówi słowo, które oni Jemu
przypisują. Ludzie poszukują tego rodzaju słowa i nauczania, a im więcej
przyjmują, tym bardziej chcą. Zanim zdążą strawić jedno słowo, już
łakną następnego. Szukają „rzeczy” – słów, proroctw, nauczań, wizji,
snów – lecz nie szukają Samego Pana.
Czy Jezus wystarcza?
Gdy święci gromadzą się razem, większość
ich działania skupia się na „jedni drugim”. To jest ważne, lecz nie
najważniejsze. Społeczność jest dobra, lecz czy Jezus wystarcza?
Zgromadzenia są ważne, lecz czy Jezus wystarcza? Spotkania są dobre,
lecz czy Jezus wystarcza? Specjalni mówcy i specjalna muzyka są dobre,
lecz czy Jezus wystarcza?
Nawet chwałę i uwielbienie można śpiewać
„o” Jezusie i tak naprawdę nie uwielbiać Jezusa. Można nauczać i głosić
„o” Jezusie, nie spotykając się rzeczywiście z Jezusem. Można w
modlitwie mówić „o” naszych potrzebach i nigdy nie dotrzeć do
społeczność z Samym Jezusem.
Coś odkryłem pośród chrześcijan: jest
Jezus i jest całe mnóstwo rzeczy dotyczących Jezusa, które nie są
Jezusem. Sam Jezus zajmuje tylko bardzo niewielką część tego, co się
mówi i robi w chrześcijańskich kręgach. Większość tego, co się mówi i
robi to po prostu coś „o” Jezusie, lecz NIE Jezus.
Przekonałem się o tym, że stres,
zmagania, rozczarowania, brak zaspokojenia, zgorzknienie, zranienia,
niezrozumienie i zamieszanie biorą się z tego wszystkiego, co religijni
ludzie mówią „O” Jezusie oraz „W IMIENIU” Pańskim, a co tak naprawdę nie
ma nic wspólnego z Samym Jezusem.
Jak bardzo jesteście skupieni na Bożych
rzeczach, zamiast na samym Bogu? Jaka część waszych dyskusji koncentruje
się na tym, co dotyczy Jezusa, zamiast na Samym Jezusie?
Rozejrzy się wokół. Ten brat zajmuje się
wydarzeniami czasów ostatecznych, ta siostra jest oddana wewnętrznemu
uzdrowieniu. Tamten brat skupia się głównie na sprawach proroczych,
podczas gdy inna siostra żywo zainteresowana duchową walką. Ten brat
głęboko angażuje się w dyskusje teologiczne, a ta siostra zakochana jest
w chrześcijańskiej muzyce. Jeden ruch podkreśla jakąś szczególną rzecz,
a inna grupa stoi za inną.
Jest ogromna różnorodność darów i
powołań, może być wiele różnych rzeczy, w które można się angażować,
może być mnóstwo różnych tematów do zbadania. Wiele rzeczy zabiega o
nasz czas, uwagę, uczucia, energię i pieniądze.
Lecz jest tylko jeden Pan Jezus.
Podobnie jak niektórzy nie są w stanie
dostrzec drzew zza lasu, tak, wierzę, większość grzeszników nie widzi
Jezusa zza chrześcijan. Wierzę, że większość chrześcijan nie jest w
stanie dostrzec Jezusa zza „kościoła”.
Czy Jezus wystarcza?
Za każdym razem, gdy usługuję pastorom,
bez względu na to, co uważają za swoje powołanie, zawsze kieruję ich do
Ewangelii Marka 3:14:
„I powołał ich dwunastu, żeby Z NIM BYLI i żeby ich wysłać na zwiastowanie ewangelii…”
Jesteś powołany do tego, aby być z Jezusem i to jest twoje powołanie,
to jest najważniejsza sprawa i najwyższa służba. Iść i głosić ewangelię
czy robić cokolwiek innego jest drugorzędne. Mamy być z Jezusem, a
potem On może posłać nas do głoszenia. Zanim Jezus powiedział: „idźcie
na cały świat”, powiedział: „bądźcie ze Mną”.„I powołał ich dwunastu, żeby Z NIM BYLI i żeby ich wysłać na zwiastowanie ewangelii…”
Powołanie Pańskie nie jest ważniejsze od
Pana powołania. Praca Pańska, nie może zastąpić Pana pracy. Żadna ilość
usługiwania DLA Pana nie zrekompensuje braku usługiwania PANU, podobnie
znajomość Słowa Boga nie musi oznaczać znajomości Boga Słowa.
Wszyscy chcą iść i robić coś dla Boga, lecz tylko nieliczni chcą zostać i „nie robić nic” dla Niego.
Jezus zapytał Piotra: „Czy ja nie
wystarczam ci? Czy kochasz bardziej Mnie, niż wszystko inne? Czy kochasz
Mnie bardziej niż kochasz to wszystko, co Mnie dotyczy?”
Kilka tygodnie później, Piotr stanął z Janem przed religijnymi przywódcami, aby wyjaśnić uzdrowienie człowieka, który nigdy nie chodził, a oni: „…dziwili się, bo wiedzieli że [Piotr i Jan] BYLI Z JEZUSEM” (Dz 4:13b).
Kilka tygodnie później, Piotr stanął z Janem przed religijnymi przywódcami, aby wyjaśnić uzdrowienie człowieka, który nigdy nie chodził, a oni: „…dziwili się, bo wiedzieli że [Piotr i Jan] BYLI Z JEZUSEM” (Dz 4:13b).
Jeśli my będziemy z Jezusem to Jezus będzie z nami.
Tajemnicą mocy, którą miał pierwszy
kościół było to, że przebywali z Jezusem, a nie to, że mówili językami,
spotykali się w domach, dysponowali systemem zakładania kościołów
domowych.
Niektórzy chrześcijanie są bardziej zakochani w metodach i służbach niż w tym Człowieku.
Prorocy i nauczyciele w kościele w
Antiochii gromadzili się razem, ale nie po to, aby odbyć konferencję nt.
domowych kościołów, założyć nową służbę, przedyskutować ostatnie
prorocze słowo czy nauczanie, nie po to by wymieniać najnowsze pomysły
na temat wzrostu kościoła, nie dla społeczności, wspólnego posiłku,
nawet nie po to, aby sobie nawzajem usługiwać, lecz „ gdy usługiwali
PANU i pościli, Duch Święty powiedział…” (Dz 13:2a).
Paweł i jego współpracownicy mieli przed
sobą wiele dusz do zdobycia, wielu uczniów do wyszkolenia, wiele
kościołów do założenia, mnóstwo miejsc do odwiedzenia, przesłań do
przekazania, listów do napisania. Ogromna ilość potrzeb oczekiwała na
zaspokojenie, wiele drzwi możliwości otwierało się przed nimi.
Niemniej, cała ta działalność została
zawieszona, praca zamarła, służba ustała, społeczność i żywność
zapomniane. Byli wśród nich prorocy, lecz prorocy nie prorokowali, byli
tam też nauczyciele, lecz ci nie nauczali. Zamiast tego wszystkiego –
usługiwali Panu. Swoją uwagę przenieśli z tego, co poziome na to, co
pionowe. Uwaga przeniosła się z człowieka i jego potrzeb na Pana i Jego
Potrzeby. Byli zajęci byciem z Jezusem, trwali u Jego stóp.
Gdy więc w końcu Duch Święty coś powiedział, byli gotowi wyruszyć i tak zaczęła się pierwsza podróż misyjna Pawła.
Jeśli apostołowie kochają zakładanie kościołów i pracę misyjną bardziej niż Jezusa, mówią w ten sposób, że Jezus nie wystarcza.
Jeśli prorocy kochają swoje proroctwa, sny i wizje bardziej niż Jezusa, mówią w ten sposób, że Jezus nie wystarcza.
Jeśli ewangeliści kochają podróże,
głoszenie i prowadzenie spotkań bardziej niż Jezusa, mówią w ten sposób,
że Jezus nie wystarcza.
Jeśli pastorzy kochają swoje nabożeństwa i programy budowy bardziej niż Jezusa, mówią w ten sposób, że Jezus nie wystarcza.
Jeśli nauczyciele kochają swoje nauczania bardziej niż Jezusa, mówią w ten sposób, że Jezus nie wystarcza.
Jeśli kaznodzieje bardziej kochają głoszenie niż Jezusa, mówią w ten sposób, że Jezus nie wystarcza.
Jeśli usługujący bardziej kochają swoje służby niż Jezusa, mówią w ten sposób, że Jezus nie wystarcza.
Jeśli muzycy kochają swoją muzykę bardziej niż Jezusa, mówią w ten sposób, że Jezus nie wystarcza.
Jeśli autorzy kochają swoje pisanie bardziej niż Jezusa, mówią w ten sposób, że Jezus nie wystarcza..
Kiedy najbardziej prostemu uczniowi
zaczyna nudzić się bycie z Jezusem i zaczyna tęsknić za czymś większym,
czymś lepszym, czymś mocniejszym, czymś innym niż to, co już ma w
Jezusie, mówi w ten sposób, że Jezus mu nie wystarcza.
Gdyby Jezus był wszystkim, co masz, czy
wystarczał by ci? Czy też musisz mieć to całe chrześcijańskie
traperstwo, te dzwony i gwizdki, zabawki i błyskotki?
Nie błądźmy: nie ma życia w tym, co DOTYCZY Jezusa, życie jest wyłącznie w Samym Jezusie.
Czy mogę być szczery? Jeśli jesteś dziś
niezadowolony i zniechęcony swoim chrześcijańskim marszem to jest tak
wyłącznie dlatego, że Jezus ci nie wystarcza. Po drodze coś innego stało
się ważniejsze od Jezusa. Może skupiłeś się na czymś co DOTYCZY Jezusa,
a co NIE jest Nim Samym?
Rozwiązanie jest tylko jedno:
potrzebujesz więcej Pana, a ponieważ On już oddał Siebie całkowicie
tobie, z tego wynika, że po prostu potrzebujesz mniej wszystkiego
innego.
Pamiętaj.
Przypomnij sobie, jak to było słyszeć
Jego Głos, być napełnionym pasją i miłością do Niego, gdy nie chciałeś
niczego innego jak tylko siedzieć u Jego stóp i słuchać Jego Słowa.
Przypomnij sobie, jak byłeś tak zapatrzony w Niego, że nie chciałeś niczego innego.
Przypomnij sobie, jak to było, tak po prostu być z Jezusem.
Wróć do tego, gdy Jezus po raz pierwszy powołał cię do tego, abyś był z Nim.
Wróć do tego czasu, gdy wszystko, co miałeś to On.
Wróć do tego czasu, zanim zakładałeś
zbory, mówiłeś prorocze słowa, głosiłeś niezbawionym, zostałeś pastorem
zboru, zanim nauczałeś ludzi czy prowadziłeś uwielbienie.
Wróć do tego czasu, gdy nie było pracy,
służby, wizji ani specjalnego powołania – niczego poza Jezusem
wzywającym cię do tego, abyś był z Nim.
Pamiętaj, gdy powiedziałeś: „On jest wszystkim, czego potrzebuję!”
Co więc się stało?
Modlę się o to, aby Pan pociągnął nas za
Sobą i sprawił, abyśmy mieli całkowicie dosyć rzeczy, szczególnie tego,
co DOTYCZY Jego, lecz NIE jest Nim.
Bóg tak umiłował świat, że Syna Swego jednorodzonego dał – Jezusa.
Więc… czy Jezus wystarcza?
Autor : Chip Brodgen
Amen
OdpowiedzUsuń