wtorek, 28 kwietnia 2015

Wierzę w kościół domowy bo… cz.1

Trudno jest czasami pisać o kościele domowym. Biblia mimo iż wprost mówi o tym że wierzący pierwszego wieku spotykali się w domach, nie daje nam jedynego schematu na budowanie kościoła. Wierzę że w Nowym Przymierzu bardziej chodzi o podążaniem za Duchem, niż na budowaniu nowych schematów. Nowe bukłaki o których nauczał Jezus są formą elastyczną, dostosowującą się do aktualnej pracy jaką wykonuje Duch Święty. Kościół nie stanowi monolitu w swej formie, istnieje jednak pewien wzór z nieba który jak widzę jest najbardziej zbliżony do tego co leży na Bożym sercu. Kościół domowy jest takim bukłakiem, który odzwierciedla Boże serce i Bożą naturę. Dlaczego właśnie on? Postaram się na to pytanie odpowiedzieć w kilku

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Niektórzy gościli aniołów

Dawniej jeśli ktoś przybywał do czyjegoś domu i przekraczał próg, był traktowany w szczególny sposób. Nawet nasz naród słynął z tzw. polskiej gościnności. Jest takie przysłowie, które powiada, że "gość w dom - Bóg w dom.  Ludzie przywiązywali bardzo ważną rolę do tego jak ich domy były otwarte na przyjmowanie przybyszów. W historiach biblijnych, a także poprzez obserwację różnych kultur, narodów możemy zobaczyć jak różni ludzie podejmowali swoich gości i jak było to dla nich bardzo ważne, że traktowali to jako

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Otwarte domy, otwarte kościoły, …otwarte serca i umysły.


Otwarte domy, otwarte kościoły, …otwarte serca i umysły.

Słyszałem ostatnio jak pewien znany i ceniony (także przeze mnie) pastor wypowiedział się negatywnie na temat ludzi tworzących kościoły domowe. Nie on pierwszy i nie ostatni. W ogóle mnie to z resztą nie dziwi. Pastorzy nie darzą szczególną sympatią kościołów domowych. Niesłusznie myślą że są dla nich zagrożeniem. Jeżeli jednak cenisz w posłudze kontrolę i pieniądze bardziej od ludzi, to będziesz się faktycznie obawiał utraty wpływów. Nie wszyscy rzecz jasna mają z tym problem, znam jednak wielu liderów, którzy na ruch tzw. prostego kościoła patrzą jak na chorobę, która trawi ciało Chrystusa. Większość z nich to szczerzy i kochający Boga chrześcijanie, wielu z nich lubię i cenię. Pokazuje mi to jednak po raz kolejny iż prawdziwa duchowość to nie tylko otwarte serce i płomienny duch lecz także otwarty umysł. Kościół nie