Ta deklaracja jest tak bardzo błędna. Po pierwsze: traktowanie kościoła jako swego budynku zaprzecza mocy nowego przymierza, w którym każdy z nas jest świątynią, w której mieszka Bóg. Po drugie: przekonanie, że zebranie chrześcijan nie będzie narażone na potencjalne rozprzestrzenianie się wirusa jest tragicznym absurdem. Po trzecie: ignorowanie możliwości służenia pracownikom służby zdrowia i starszym w społeczności jest beztroską i brakiem odpowiedzialności. W końcu: jeśli rzeczywiście uważa, że instytucjonalne zgromadzenie chrześcijan jest bezpieczne, to nigdy nie poznał bólu zdrady, plotki i osądu, postaw religijnych ludzi jakie kwitną w takich środowiskach.
Najbezpieczniejszym miejscem pobytu jest ręka Ojca a to nie znaczy, że niektórzy nie będą dotknięci przez tą pandemię, lecz że On w nich będzie zachowywał pokój i prowadził ich przez wszelkie wyzwania. Porównanie tego z tym, że nabożeństwo musi się odbywać wbrew wszelkiej mądrości, mówiącej, aby tak nie było, jest nieodpowiedzialne.
Podejrzewam, że mamy tu do czynienia ze sprawą zależności. Ktoś albo obawia się, że rezygnacja z nabożeństwa może ujawnić fakt, że ludzie nie są tak bardzo uzależnieni od tego czy od niego, jak chciałby, żeby byli przekonani. Tacy ludzie wiedzą, że nawyk jest krytycznym elementem zachowywania rytuału. Jeśli nabożeństwa zostaną zatrzymane na miesiąc czy dłużej, ludzie mogą zdać sobie sprawę z tego, że nie są tak uzależnieni od nich, jak sądzili. Bądź, być może, problemem jest to, że bez nabożeństwa nie można zebrać ofiary a on jest gotów zaryzykować zdrowie całego zgromadzenia po to, aby mieć pewność zebrania pieniędzy, których potrzebuje. Ach, oczywiście, ludzie mogą zameldować się z darowizną telefonicznie, lecz wszyscy wiemy, że to, co rzeczywiście powoduje wrzucanie pieniędzy to „dolary poczucia winy”, ponieważ ludzie mają przed nosem tacę i wiedzą, że inni obserwują. Oczywiście, żaden pastor nigdy nie przyzna się do tych rzeczy nawet przed sobą samym. Ja też tego nie robiłem, gdy stałem na tym miejscu. Tak łatwo jest przekonać innych, że ludzie, aby radzić sobie z obecnym kryzysem, potrzebują zgromadzenia czy mojego kazania.
Jeśli ostatnie 20 lat chodzenia na zgromadzenia nie przygotowało cię do spędzania chwili czasu w domu w ciszy i świadomości, że Bóg jest z tobą, to poddawałbym w wątpliwość wartość tego. Jeśli nie połączyło cię to z ludźmi, do których możesz zwrócić się po zachętę i wsparcie, gdy tego potrzebujesz, to nie jest to rodzina.
Zmiany jakie zachodzą w naszej kulturze w ciągu ostatnich 48 godzin byłyby nie do pomyślenia tydzień temu. Te ilości pieniędzy przeznaczanych na zespoły sportowe, miejsce rozrywkowe, przemysł turystyczny i inne rzeczy, które miały być sposobem na utrzymanie zdrowia są zastanawiające. Teraz nastał czas troski o siebie nawzajem, nie gromadzenie sześcioletniego zapasu papieru toaletowego czy utrzymywania spotkań, które mogą przyczynić się do roznoszenia się wirusa na większą ilość ludzi. Jest to czas rezygnacji z tego, co daje mi poczucie bezpieczeństwa czy szczęścia, aby chronić innych.
Podejrzewam, że kilka następnych tygodni będzie prawdziwym sprawdzianem ludzi. Czym jest życie bez sportu, TV, koncertu, dziecięcej ligi futbolu czy nabożeństwa? Jeśli używam tego wszystkiego po to, aby ukryć własną pustkę, to tym razem zostanie ona obnażona. To w czasie niepewności i problemów odkrywamy jak głęboka jest nasza wiara. W ten sposób dobrze wykorzystujemy taki czas, jak ten.
Jeśli okaże się, że niepewność niepokoi cię lub musisz wypełnić każdą chwilę działalnością tak, aby trzymać swoje strachy z dala od tego wirusa czy finansowych komplikacji, to będzie to znakomity dla ciebie czas na lepsze poznanie Go. Co dla ciebie znaczy odpocząć w Jego obecności, odkryć, że Jezus wystarcza, kontrolować swoje serce bez względu na to, co się dzieje dookoła? On może cię przeprowadzić przez wszystko, czymkolwiek ten świat w ciebie rzuca.
Jeśli okaże się, że niepewność niepokoi cię lub musisz wypełnić każdą chwilę działalnością tak, aby trzymać swoje strachy z dala od tego wirusa czy finansowych komplikacji, to będzie to znakomity dla ciebie czas na lepsze poznanie Go. Co dla ciebie znaczy odpocząć w Jego obecności, odkryć, że Jezus wystarcza, kontrolować swoje serce bez względu na to, co się dzieje dookoła? On może cię przeprowadzić przez wszystko, czymkolwiek ten świat w ciebie rzuca.
Może to jest właśnie okazja do odkrycia, że swoją wiarą obdarzyłeś swoje zgromadzenie Teraz te rzeczy na niewiele dobrego ci się przydadzą. Skorzystaj z tej okazji dystansując się od innych, a zbliż do Niego. Robiąc to możesz zainteresować się innymi i zachęcić ich telefonicznie. Jeśli dysponujesz dodatkowym zasobem jest to dobry czas, aby być szczodrym wobec ludzi, o których wiesz, że stracili w tym czasie swoje dochody.
W piątek, otrzymałem sms’a od kogoś innego; „Zdaje mi się, że ludzie zbierający się poza budynkami i wyrażający Ciało Chrystusa w bardziej organiczny sposób, wyglądają teraz znacznie mniej głupkowato, nie? ”
Nie sądzę, żeby się tym napawał, lecz wielu z nas mówiło o tym, jak nieskuteczne będzie niedzielno – religijne chrześcijaństwo w czasie kryzysu czy prześladowań. TO dlatego pierwsi bracia i siostry spotykali się w domach i grotach. Przez pierwsze 300 lat swego istnienia kościół Jezusa nigdy nie pomyślał o budynku jako miejscu spotkania jako miejscu, które miałoby utrzymać żywy oddychający organizm kościoła. Bóg był pośród nich żywy a ich bliskie przyjaźnie pełne miłości i troski wyrażały Jego życie pośród nich wystarczająco wspaniale.
Jeśli twoją relację z Chrystusem określają przeżycia nabożeństwa w stylu dym i złoty pył czy zbiorowe rytuały w dużych grupa ludzi, może to być dla ciebie dobrą okazją, aby przekonać się, że żadna z tych rzeczy nie jest niezbędna. Jak napisał apostoł Paweł 5 rozdziale Listu do Galacjan: „Jedyne co się liczy to wiara wyrażona w miłości”. Wszystko inne to pył..
Nie daj się przekonać nikomu, że spotykanie się z innymi chrześcijanami w tych dniach w dużym budynku jest bezpieczne dla ciebie i twojej społeczności niż zrezygnowanie z tego na krótki czas, abyśmy spłaszczyli krzywą wzrostu zachorowań, niech to jednak nie uszczupla twojej wiary czy społeczności.
Nie daj się przekonać nikomu, że spotykanie się z innymi chrześcijanami w tych dniach w dużym budynku jest bezpieczne dla ciebie i twojej społeczności niż zrezygnowanie z tego na krótki czas, abyśmy spłaszczyli krzywą wzrostu zachorowań, niech to jednak nie uszczupla twojej wiary czy społeczności.
W czasach takich jak te, wiara może się pogłębiać a miłość wzrastać w zdumiewający sposób.
Materiał dostępny jest również na https://poznajpana.pl/
Materiał dostępny jest również na https://poznajpana.pl/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze nie związane z tematem, obrażające innych lub zawierające wulgarne treści będą usuwane !